Prezes spółki poinformował, że opóźnienie prac budowlanych jest efektem kryzysu w branży budowlanej, którego skutkiem była fala upadłości. W trudnej sytuacji znalazły się m.in. niektóre spółki zaangażowane w realizację gazoportu.

„Najbardziej opóźniona w budowie jest infrastruktura pomocnicza, czyli techniczne budynki. (...) Konsorcjum miało problemy ze znalezieniem podwykonawców będących w stanie zastąpić spółki, które musiały z powodów problemów finansowych zejść z budowy. Nowi podwykonawcy już na szczęście są na budowie i liczymy, że uda im się nadrobić powstałe opóźnienia. Opóźnienia zbiorników liczone są w tygodniach i je także chcemy nadrobić” – podkreślił Wardziński. 

Czy opóźnienie w budowie terminalu wpłynie na jego funkcjonowanie? 

Prezes zapewnia, że nawet 4-miesięczne opóźnienie nie musi wpłynąć na termin oddania terminalu do użytku (połowa 2014 r.), gdyż wykonawca postara się je nadrobić. „Będzie to jednak uzależnione od tego, jak długa i mroźna będzie zima przełomu 2013 i 2014 r.” – podkreślił. Co ważne, nawet kilkumiesięczne opóźnienie nie wpłynie na funkcjonowanie terminalu, gdyż pierwszy gazowiec ma przypłynąć do Świnoujścia do końca grudnia 2014 r.

Obecnie na budowie pracuje ponad 900 osób, ale wkrótce zatrudnienie sięgnie ponad 1000 pracowników. Na początku tego miesiąca zakończono wylewanie pierwszej warstwy betonu na kopule dachowej drugiego ze zbiorników magazynowych LNG. Operacja trwała 36 godzin. W najbliższym czasie planowane jest przeprowadzenie betonowania drugiej warstwy na obu dachach.

Pierwszy w Polsce i równocześnie w naszej części Europy terminal LNG ma zacząć działać w 2014 r. Dzięki temu możliwy będzie odbiór gazu w postaci skroplonej w ilości 5 mld m3 gazu ziemnego rocznie, z możliwością rozbudowy do 7,5 mld m3. Jak wynika z badań rynku, z terminalu zamierzają korzystać koncerny energetyczne i chemiczne, zarówno polskie jak i zagraniczne.

Więcej na temat inwestycji w artykule „Pierwszy polski terminal LNG”.

Zobacz jak powstaje terminal LNG w Świnoujściu