Tusk mówił, że zależność energetyczna UE od dostaw gazu z Rosji osłabia jej polityczny potencjał. M.in. UE  nie może sobie pozwolić na jednoznaczną i stanowczą reakcję wobec Rosji, które względem Ukrainy prowadzi agresywną politykę.

Odnosząc się do pomysłu tzw. unii energetycznej, powiedział, że nie będziemy niezależni energetycznie, jeśli ważniejsze od wewnątrzunijnych relacji pomiędzy państwami będą bilateralne relacje z Rosją.

Mówił o potrzebie przebudowy europejskiego rynku gazu. Jego zdaniem obecnie jest on nieefektywny, a brak wprowadzenia niektórych rozwiązań powoduje rocznie straty na poziomie około 30 mld EUR.

Powiedział, że giełdy gazu pełnią w Europie raczej marginalną rolę w zakresie handlu tym paliwem, ponieważ cena gazu na giełdzie ma mały związek z ceną paliwa, gdy nim obracamy. Najczęściej kontrakty gazowe mają charakter międzyrządowy, nie są przejrzyste, zawierają klauzule, które są niekorzystne dla kwestii uczciwej konkurencji. Podkreślił, że efektywność zakupów gazu powinien kontrolować europejski regulator, a z tym wiąże się jakaś forma wspólnych zakupów i wspólnego negocjowania cen.

Według Tuska korzystne byłoby, gdyby większość transakcji gazowych odbywała się na giełdzie – właśnie tam powinna być ustalana cena paliwa. Napiętnował też sytuację taką, jaka ma miejsce obecnie, że różnice w cenie za gaz od tego samego dostawcy dla różnych krajów sięgają nawet 40%.

Kolejnym postulatem, zgłoszonym przez polskiego premiera, jest kwestia większego zaangażowania UE w rozbudowę infrastruktury do przesyłu i magazynowania gazu. Jego zdaniem obecnie realizowane zadania przebiegają zbyt wolno.

Jako jeden z czynników niezależności energetycznej Europy wymienił też maksymalne wykorzystanie własnych zasobów, takich jak najczęściej krytykowany węgiel czy gaz łupkowy, mający również szerokie grono przeciwników.