Dziennik Gazeta Prawna powołuje się na informacje przekazywane przez Lenę Kolarską-Bobińską i Jacka Saryusza-Wolskiego, którzy w Komisji Europejskiej dowiedzieli się, że więcej niż piąta część koncesji na poszukiwania gazu łupkowego w Polsce jest kontrolowana przez Rosjan. To rodzi poważne obawy o wydobycie gazu na skalę przemysłową, bo zdaniem grupy specjalistów mogą oni spowalniać procesy wydobycia, by nie stanowił on konkurencji dla rodzimego gazu.

Eurodeputowani zwracają uwagę, że taka sytuacja jest bardzo dla Polski niekorzystna i równocześnie powinniśmy bacznie przyglądać się działaniom firm zwłaszcza tych z rosyjskim kapitałem. Przyznane koncesje obowiązują przez okres 5 lat, jednak procedury są bardzo skomplikowane i zanim koncesja wygaśnie, trudno sprawdzić i zakwestionować działania firm poszukiwawczych. Na razie nie można mówić o ewentualnych opóźnieniach na koncesjach, bo czasochłonne są procesy przygotowawcze i prace projektowe. Jeśli pojawiłaby się taka sytuacja, że któraś z firm rzeczywiście będzie działała na szkodę polskiego wydobycia, blokując je, to i tak poniesie niewspółmierne straty do strat, jakie w wyniku zaniedbań mogłaby ponieść Polska.

Gaz łupkowy stanowi poważną konkurencję dla gazu ziemnego z Rosji, bo może być nawet o 100 USD za 1 tys. m3 tańszy. Wydobycie gazu na terenach należących do wschodniego potentata jest równocześnie coraz trudniejsze i droższe, bo eksploatowane są złoża zalegające coraz głębiej i zlokalizowane daleko na północy. Problemem Rosjan jest też przestarzała infrastruktura, którą trzeba modernizować za ogromne pieniądze.